Pojawienie się na sali słynnego samuraja Mesushi Miyamotora nie wzbudziło początkowo sensacji ...

     
  Studenci, nawykli do obecności we współczesnej popkulturze postaci takich jak samuraje, ninja czy mistrzowie karate w rodzaju Bruce'a Lee, potraktowali naszego gościa z chłodną obojętnością, podejrzewając nawet, że ktoś mógł się za samuraja zwyczajnie przebrać ...

Dopiero żywiołowe kata zaprezentowane przez japońskiego wojownika potwierdziło, że nie jest to pospolity filmowy samuraj. Ostatecznym dowodem był pokaz niebywałych umiejętności, jakimi dysponuje Mesushi Miyamotor...

Jedną z nich jest materializacja słodyczy, o takim samym smaku i wyglądzie jak prawdziwe. Guru Sai Baba, który ponoć stwarza w swych rękach pozłacane łańcuszki, czy uzdrowiciele filipińscy, którzy usuwają w bezkrwawych operacjach guzy rakowe (przeważnie z wołowego mięsa) to "pikusie" w porównaniu z naszym samurajem.

O dziejach Mesushi Miyamotora i o tym dlaczego armia japońska nie posiada na swym wyposażeniu śmigłowców przeczytasz : tutaj

 
     
 

poprzednie zdjęcie

 

następne zdjęcie

powrót